Ballada o smoku ze Smogorzowa
Tekst i muzyka Włodzimierz Ranoszek
Oto historia gotowa:
Na północ od Namysłowa
gdzie w pustce krąg smutny
żył potwór okrutny:
Smok ze Smogorzowa
Kiedy z paszczy smok ryk dał
to niósł się po Rychnów, po Rychtal
Zawyła gadzina
ogłuchła Głuszyna
Wybawca by się przydał
Namyślał się cały Namysłów
na smoka nikt nie miał pomysłu
By cudu dokonać
i smoka pokonać
niewielu jest specjalistów
Przybył nie Gerald lecz Gotfryd
Na smoka był też ponoć dobry
gdzie kraj trwał w rozpaczy
tam los go przeznaczył
aby talenty swe odkrył
Przy lesie smoka przyskrzynił
nad nim znak krzyża uczynił
Smok nagle padł trupem
a Gotfryd biskupem
ogłoszon został w świątyni
Rękami dobrego cieśli
Wnet w Krzyżownikach krzyż wznieśli
Za to że lud zbawił
od smoka wybawił
Gotfryda w biskupy wynieśli
Niech Wrocław z katedrą się schowa
biskupi są ze Smogorzowa!
Niech wie cała Polska
Smogorzów dla Śląska
jak Wawel jest dla Krakowa!
Lecz jeśli komuś się zechce
bieg tej historii odwrócić
i jeśli przypadkiem
biskupów zabraknie
to smok znów może powrócić…
Zobacz także: