7 września 2019 r. odbyła się zorganizowana przez Stowarzyszenie Nasz Smogorzów wycieczka autokarowa szlakiem świątyń zaprojektowanych przez Aleksisa Langera, architekta Smogorzowskiego kościoła.
Plan wycieczki:
- kościół pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Wołczynie,
- kościół pw. Matki Boskiej Bolesnej w Tułach,
- młyn wodny w Tułach,
- Farska Stodoła w Starych Budkowicach,
- drewniany kościółek pw. św. Wawrzyńca w Laskowicach;
Zapraszamy na relację!
Kościół pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Wołczynie
Pierwszym przystankiem na trasie wycieczki zorganizowanej przez Stowarzyszenie Nasz Smogorzów był Wołczyn. Neogotycki kościół pw. Niepokalanego Poczęcia NMP, który się tam znajduje, był trzecią świątynią wybudowaną według projektu Aleksisa Langera. Został poświęcony w 1861 roku – dwa lata przed smogorzowską świątynią. Wnętrze kościoła, który obecnie jest w posiadaniu Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów, udostępnił do zwiedzania brat Andrzej. Niestety ani on, ani żadna inna osoba w Wołczynie nie miała wystarczającej wiedzy na temat historii obiektu i nie mogła oprowadzić uczestników wycieczki po kościele. Organizatorzy musieli się posiłkować wiedzą zdobytą we własnym zakresie. I tak odwiedzający zapoznali się z XIX w. historią Śląska, życiorysem Aleksisa Langera i historią katolickiej wspólnoty w Wołczynie, której staraniem wybudowano zwiedzaną przez nich świątynię.
Kościół pw. Matki Boskiej Bolesnej w Tułach
Drugi przystanek wycieczki Stowarzyszenia był w Tułach. W tej niewielkiej wsi w 1856 roku ukończono budowę pierwszego sakralnego dzieła Aleksisa Langera – kościoła pw. Matki Boskiej Bolesnej. Kościół ufundował miejscowy ziemianin, hrabia von Blacha w podzięce za narodziny syna. Wnętrze kościoła zostało niedawno odnowione, na ścianach zostały odtworzone oryginalne malowidła, a na sklepieniu namalowane zostały złote gwiazdki. Wzrok przykuwał chór, organy i piękny żyrandol.
Po świątyni i jej przyległościach wycieczkę oprowadzał pan Daniel Pach. Z wielkim znawstwem i energią opowiadał niezwykle ciekawą historię tego miejsca. Uczestnicy wycieczki mogli zajrzeć do wszystkich zakamarków budowli, nawet tych najbardziej niedostępnych jak kościelna wieża, gdzie mogli podziwiać mechanizm zegara oraz sklepienie od strony dachu. Udostępniona do zwiedzania została im również ambona i podziemia z grobowcem fundatorów kościoła. Pan Daniel Pach pokazał również wiele przedmiotów związanych z historią wsi, które posiada w swojej prywatnej kolekcji.
Kościół pw. Matki Boskiej w Tułach. Budowa kościoła w Tułach według planów Aleksisa Langera został ukończony w 1856 r.. Wnętrze kościoła po renowacji z odtworzonymi oryginalnymi wymalowaniami ścian i sklepienia. Widok na chór, organy i sklepienie ze złotymi gwiazdkami. Uczestnicy wycieczki mogli wejść w każdy zakamarek. Byli na wieży, gdzie podziwiali mechanizm zegara oraz sklepienie od strony dachu. Weszli i na ambonę w towarzystwie przewodnika, pana Daniela (perwszy po prawej). Grobowiec rodzinnym fundatora świątyni. Uczestnicy wycieczki podziwiają wschodnią elewację świątyni. Z tyłu w murowanym ogrodzeniu, które otacza kościół i przyległy cmentarz, grobowiec rodziny Fuerstenberg z 1871roku, do którego też pozwolono nam zajrzeć. Wschodnia elewacja świątyni. Monstrancja w kształcie gotyckiej wieży i kielich, ufundowany przez dzieci hrabiego von Blachy (z dedykacją). Kielich ten w dziwnych okolicznościach przeznaczony został na złom – na szczęście został uratowany.
Do kościoła w Tułach przylega ogrodzony ceglanym murem cmentarz. W jego wschodnią ścianę wmurowany jest grobowiec rodziny Fuerstenberg z 1871 roku, do którego odwiedzający również mogli zajrzeń.
Przy okazji wizyty w Tułach członkowie Stowarzyszenia oglądali pałac, który obecnie jest niestety dość zaniedbany, oraz niezwykły, działający młyn wodny rodziny Widerów.
Młyn wodny w Tułach
Wodny młyn to kolejny skarb Tuł. Został zbudowany na rzece Budkowiczance w 1852 roku przez Bernardta Widerę i od tamtego czasu niezmiennie jest własnością tej samej rodziny. Z historią budowli, jej ciekawostkami i zasadami działania uczestników wycieczki zapoznawał pan Bernard Widera z małżonką, panią Agnieszką Widerą.
W jednej z izb gospodarz zorganizował swoisty mały skansen, gromadząc przedmioty użytku codziennego i narzędzia rzemieślnicze. Kryterium ich doboru jest jasno określone – mają być starsze od gospodarza, pana Barnarda Widery. Uczestnicy wycieczki mogli obejrzeć pamiątkowy napis na jednej z belek stropowych: “W IMIE PANIENCE PRZENAJŚWJĘTSZEJ, Jeżeli domu sam Pan nie zbuduje daremnie nad nim Rzemieślnik pracuje, Psalm 126, Fundator Bernardt Widera, Maister Anton Matyschik”, zapoznać się z tajnikami maszynerii, a nawet byli świadkami momentu uruchomienia młyna napędzanego wodami Budkowiczanki. Na koniec każdy z odwiedzających został obdarowany przez gospodarzy mąką z tego wyjątkowego młyna.
Młynarz, pan Bernard, prezentuje tajniki maszynerii młyna. Małżeństwo młynarzy obdarowało odwiedzających mąką ze swojgo młyna. Na jednej z belek stropowych widnieje napis : “W IMIE PANIENCE PRZENAJŚWJĘTSZEJ, Jeżeli domu sam Pan nie zbuduje daremnie nad nim Rzemieślnik pracuje, Psalm 126, Fundator Bernardt Widera, Maister Anton Matyschik. W jednej z młyńskich izb, gospodarz wystawił przedmioty użytku codziennego i narzędzia rzemieślnicze.
Stodoła Farska w Starych Budkowicach
Trzeci przystanek wycieczki był we wsi Stare Budkowice, gdzie uczestnicy mieli zaplanowany obiad. Na miejscu okazało się, że oprócz smacznego posiłku czekało na nich dodatkowe zwiedzanie. Pan Rudolf Mohlek zaprosił wszystkich do Stodoły Farskiej. Obiekt ten to niedawno wyremontowana za sprawą mieszkańców Budkowic stodoła, znajdująca się w obrębie plebani. Pełni ona rolę wiejskiej izby pamięci i ośrodka kultury. Pan Rudolf zapoznał uczestników wycieczki z budowlą i przedstawił historię wsi.
Drewniany kościółek pw. św. Wawrzyńca w Laskowicach
Czwarty, ostatni przystanek był we wsi Laskowice. Znajduje się tutaj niezwykłej urody drewniany kościółek pw. św. Wawrzyńca. Po tej XVII w. świątyni wycieczkę oprowadzał ponownie pan Daniel Pach, który opowiedział o licznych legendach związanych z tym miejscem i o mrocznej tajemnicy laskowickiej mumii.
Dziękujemy wszystkim przewodnikom za niezwykle interesujący dzień spotkania z historią. Jakże okazało się prawdziwe powiedzenie: CUDZE CHWALICIE, SWEGO NIE ZNACIE…