autor: Jerzy Wierzchowski – prezes Stowarzyszenia Nasz Smogorzów
23 listopada tego roku Stowarzyszenie Nasz Smogorzów obchodzi piątą rocznicę powstania. Po dwóch miesiącach przygotowań, z inicjatywy trzech osób: sołtys Wiolety Grzelak, księdza proboszcza Tomasza Broszko oraz pomysłodawcy tego projektu Jerzego Wierzchowskiego, pięć lat temu odbyło się zebranie założycielskie stowarzyszenia. Zgromadzonych 24 członków-złożycieli zdecydowało o powołaniu Stowarzyszenia Nasz Smogorzów, przyjęło jego statut oraz wybrało władze organizacji. Prezesem został Tomasz Wołczański, dyrektor ówczesnego smogorzowskiego gimnazjum.
Zgodnie z naszym statutem „głównym zadaniem Stowarzyszenia jest dbałość o sołectwo Smogorzów, zaspokajanie potrzeb jego mieszkańców oraz promocja wsi i jej historii”.
Naszym priorytetem jest współpraca z władzami sołectwa. Większość sukcesów Smogorzowa to właśnie efekt tej współpracy. Jakie to sukcesy? Jest ich naprawdę sporo, ale wymienię tylko trzy najważniejsze – rewitalizacja alei na drodze Krzyków-Smogorzów dokonana w 2017 roku dzięki funduszom zdobytym w wojewódzkim konkursie na temat bioróżnorodności, trzecie miejsce w konkursie „Piękna wieś opolska” w 2018 roku oraz zwycięstwo w gminnym konkursie sołectw w II Turnieju Kwitnącej Jabłoni w 2018 roku.
Smogorzów dla mieszkańców Ziemi Namysłowskiej może być znany ze swej smoczej legendy i historii smogorzowskiego biskupstwa, opisywanej przez Jana Długosza. By pogłębiać naszą wiedzę o dawnych czasach, powołaliśmy w Stowarzyszeniu Koło Historyczne, które już dzisiaj może pochwalić się wieloma osiągnięciami.
Dla mieszkańców Namysłowa interesujące może być nasze ustalenie, że architekt smogorzowskiej świątyni , Alexis Langer, jest też twórcą projektu ołtarza głównego w kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła.
Jednak nasze poszukiwania skupiały się na historii Smogorzowa. Nieocenionymi źródłami informacji okazały się zasoby internetu, Archiwum Archidiecezjalne we Wrocławiu oraz liczni zaprzyjaźnieni fani historii naszych okolic.
Jednym z naszych odkryć było ustalenie, że w pierwszej połowie XIX w. w Smogorzowie istniały dwa pałace. Pierwszą wskazówką w tej sprawie był rysunek F.B. Wernera, który przedstawiał drewnianą smogorzowską świątynię. Na drugim planie rysunku widoczna jest szachulcowa budowla opisana jako „dom pana”. Sprawa stała się jasna po odnalezieniu w archiwach odręcznego szkicu z planem rozmieszczenia parafialnych zabudowań i ich okolicy z okresu pożaru drewnianego kościółka (1854). Na szkicu tym znalazły się dwa pałace, w tym ten z rysunku Wernera, opisany jako „pałac zmęczony”, co zapewne można odczytać, że budynek ten był w złym stanie technicznym. Przed 1810 rokiem Smogorzów był własnością biskupów wrocławskich i zapewne w budynku tym urzędował zarządca ziemskiego majątku biskupiego. Po nacjonalizacji własności kościelnej w tymże roku, w Smogorzowie powstało „dominium” czyli ziemska własność państwa pruskiego, a jego dzierżawcy byli zmuszeni wybudować swoją siedzibę, czyli obecnie istniejący pałac. Stary szachulcowy budynek mógł jeszcze służyć jako zastępcza plebania w okresie budowania nowego, murowanego probostwa, którego poprzednik również wykonany był w technice muru pruskiego.
Jednoznacznie udało się nam też ustalić okres budowy obecnego kościoła. Jego projektant, architekt Langer na ilustracji prezentującej budowlę, zamieścił napis „zbudowany z drobnych datków w ciągu lat 1959, 60, 61, 62”. Do tej pory różne źródła podawały różne daty.
Niezmiernie ciekawe było odkrywanie nowych faktów z życia księdza proboszcza Franciszka Marzonia, który zarządzał smogorzowską parafią w okresie pożaru starego kościółka i w czasie budowy obecnej świątyni. Początkowo znaliśmy tylko podstawowe informacje na jego temat.
Przed kilku laty, na łamach portalu Namyslowianie.pl przetoczyła się dyskusja, czy proboszcz Marzoń władał językiem polskim. Wątpliwości rozwiewa znaleziona w sieci relacja z1840 roku z obchodów jubileuszu 50 lecia kapłaństwa księdza Karola Dronke, na których to obchodach w swej rodzinnej miejscowości Toszek ksiądz Marzoń wygłosił okolicznościowe kazanie po polsku. Był wówczas proboszczem w pobliskim Tworogu. Następnie, przeglądając akta parafii smogorzowskiej, trafiliśmy na odręczny tekst w języku polskim, autorstwa księdza Marzonia. Było to kazanie z 1862 roku, wygłoszone z okazji święcenia 4 dzwonów dla nowo wybudowanego kościoła w Smogorzowie.
Przeglądając dostępne w sieci katalogi Archiwum Archidiecezjalnego we Wrocławiu natrafiliśmy na dwie różne teczki duchownych, opisane nazwiskiem „MARZON”. Tylko jedna z nich zawierała imię – Anton. Na dokumentach z epoki rzadko podawane były imiona duchownych, co nie ułatwiało nam poszukiwań. Jakież było nasze zaskoczenie, gdy ustaliliśmy, że smogorzowskim proboszczem w 1871 roku, po Franciszku Marzoniu został drugi Marzoń – właśnie Antoni. Należało tylko ustalić pokrewieństwo obu duchownych, których daty urodzin dzieliło aż 21 lat. Z odnalezionego życiorysu odręcznie napisanego przez Antoniego Marzonia wynika, iż byli braćmi!
Wspominając proboszcza Franciszka Marzonia w naszym rocznicowym artykule chcemy uwypuklić jego zasługi dla naszej wsi. Gdy obejmował smogorzowskie probostwo w 1843 roku, mając 37 lat, parafia była w opłakanym stanie. Na łamach katolickiej prasy zwrócił się do wiernych z innych miejscowości o pomoc w jej odbudowaniu. Odzew był najwidoczniej pozytywny, gdyż w niedługim czasie drewniany kościółek został odnowiony, stanął nowy, murowany budynek plebanii wraz z zabudowaniami gospodarczymi i ogrodzeniem oraz budynek szkoły katolickiej z zabudowaniami gospodarczymi. Bezpośrednio po tym znacznym wysiłku dla ubogiej parafii, nastąpiła tragiczna data – 10 lipca 1854 roku. W wyniku pożaru spłonął drewniany kościółek, zwany z powodu swej biskupiej historii „katedrą smogorzowską”.
Proboszcz Marzoń po tym nieszczęściu niezwłocznie przystąpił do działania. Zamówił projekt nowej świątyni u wrocławskiego architekta Alexisa Langera, z którym miał już wcześniej do czynienia w związku ze swym zaangażowaniem w budowę kościoła w Wołczynie. A Langer właśnie kończył budowę pierwszej swej świątyni, czyli kościoła w Tułach.
Kluczową sprawą było finansowanie budowy. Proboszcz Marzoń wraz z Kolegium Kościelnym (odpowiednik dzisiejszej Rady Parafialnej) raz jeszcze zwrócił się do współwyznawców publikując po polsku i po niemiecku odezwę pt. „Prośba o litościwą pomoc na wybudowanie pogorzałego najpierwszego chrześcijańskiego kościoła w Szlązku, mianowicie w Smogorzowie, powiecie Namysłowskim”. Odezwa ta zachęcała do zakupu „krzyżyków konania”, wykonanych z drewna ocalałego z pożaru świątyni. Krzyżyki te zostały poświęcone w Piekarach Śląskich przez księdza Jana Ficka, który dostał stosowne upoważnienie od Ojca Świętego, by krzyżyki takie święcić. Krzyżyki te dawały odpust konającym.
Proboszcz Franciszek uruchomił wszystkie swe kontakty wśród znajomych i rodziny, by nagłośnić akcję zbierania funduszy. Jednym z propagatorów był Józef Lompa, śląski działacz społeczny, pisząc między innymi artykuły do górnośląskej prasy, zachęcające do datków na rzecz budowy. Lompa był też autorem wiersza „Piosnka o Smogorzowie”, w którym opisywał historię naszej wsi i prosił o wsparcie po tragicznym pożarze. Z jego listów do ks. Marzonia wiemy, że wysyłał smogorzowskie krzyżyki nawet do Warszawy, do tamtejszej arystokracji.
Z kolei krewny proboszcza Franciszka, ksiądz Walenty Tohak z Wróblewa koło Wronek w Wielkopolsce napisał wierszowaną „Prośbę o ofiarę na odbudowanie kościoła w Smogorzowie pod Namysłowem w Szląsku spalonego w Staropolsce najpierwszego”. W prośbie tej mowa jest o krzyżykach jako o cegiełkach na nowy kościół.
Smogorzowscy parafianie również się zaangażowali. Przykładem może być pan Fidicka, który chodził od wsi do wsi i sprzedawał krzyżyki za jedną markę.
Ostatecznie w lokalnej prasie podsumowano następująco całą akcję: „ …tamtejszy proboszcz z oszczędzonego przez ogień drewna wykonał setki tysięcy małych krzyżyków, które rozesłał nie tylko po Śląsku, ale i po prawie całej Europie i zebrał za nie dużo pieniędzy, dzięki którym gmina jego nie będzie miała już co prawda jednego z najstarszych, zyska za to jeden z najpiękniejszych kościołów na Śląsku”. Prawdą jest jednak to, że budowa świątyni finansowana była i ze zbiórki publicznej oraz z pieniędzy skarbu państwa pruskiego. Niektóre źródła mówią, że do budowy zaangażowano środki pochodzące od dość zamożnej rodziny księdza Marzonia.
Wielką zasługą proboszcza Franciszka jest więc powstanie obecnego kościoła pod wezwaniem Jana Chrzciciela o pięknej, strzelistej sylwetce. Budowla ta jest najwyższym murowanym obiektem w powiecie namysłowskim. Jest dumą naszej wsi. W plebiscycie NTO w 2009 roku kościół zdobył miano „Perły Opolszczyzny”.
Stowarzyszenie Nasz Smogorzów postanowiło uczcić swoją rocznicę zamawiając „znaczek turystyczny” upamiętniający smogorzowską świątynię. Znaczek taki, pierwszy na terenie powiatu namysłowskiego, może nabyć każdy, kto odwiedzi naszą miejscowość, w biurze firmy „Stolarstwo ogólne Maciej Mikołajczyk”.
Za 5 lat owocnej współpracy dziękujemy naszym przyjaciołom: z Towarzystwa Przyjaciół Namysłowa i Ziemi Namysłowskiej za wiele wspólnych przedsięwzięć w tym kilka rajdów rowerowych, z Towarzystwa Miłośników Ziemi Namysłowskiej, między innymi za możliwość wydrukowania w wydawnictwie Namislavia kilku publikacji związanych ze Smogorzowem. Dziękujemy pasjonatom historii z Namysłowa, Rychtala, Wrocławia, Laskowic, Brzegu i innych miejscowości, którzy umożliwiają nam poznawanie jej nieodkrytych kart.
Stowarzyszenie Nasz Smogorzów zawsze mogło liczyć na życzliwość władz naszej gminy i tych ówczesnych, pomagających w naszych narodzinach i w pierwszych sukcesach oraz tych obecnych, wspierających nasze obecne inicjatywy. Dziękujemy.
Jednak najwyższą wartością jest to, że pod naszym szyldem zebrała się grupa ludzi, nie tylko z naszej wsi, dla której Smogorzów jest ważny. Za mijające 5 lat możemy sobie nawzajem podziękować, pogratulować sukcesów i życzyć powodzenia na przyszłość.
Pobierz artykuł: